Przerzucił łopatą ostatnią porcję ziemi i westchnął ciężko. Zasypanie dużego dołu było jeszcze cięższe niż wykopanie go. Pot lał się z niego strumieniami mimo, że temperatura nie przekraczała dziesięciu stopni Celsjusza. Dochodziła druga. Cała operacja zajęła mu prawie cztery godziny, a musiał jeszcze zamaskować świeżo zasypaną dziurę. Rozsypał na rozkopanej ziemi sporą porcję nasion trawy, a następnie wszystko przykrył dużą, uschłą, sosnową gałęzią.
Znajdował się jakiś kilometr od najbliższej drogi, liczył, że nim ktokolwiek się tu pojawi natura całkowicie zatrze ślady. Poza tym, nawet jakby się tu pojawił jakiś przypadkowy spacerowicz, nie miał powodu, aby grzebać w ziemi. Ryzyko oczywiście istniało, ale nie miał wyboru.
Usiadł za kierownicą wysłużonego passata i odpalił papierosa. Musiał ochłonąć nim ruszy w drogę, w domu czekało go jeszcze pakowanie ostatnich drobiazgów. Chciał wyruszyć w drogę przed dziesiątą, a miał zamiar jeszcze chwilę się zdrzemnąć.
Jak mógł wpakować się tę historię? Wszystko wydarzyło się tak szybko, że nie miał czasu się nad tym zastanowić. Cały czas tylko działał, podejmując instynktowne decyzje. Teraz będzie miał chwilę by porozmyślać i ułożyć sobie wszystko na nowo. Dzięki pomocy Dominika, szybko znalazł mieszkanie w Szczecinie. Zamieszka wystarczająco daleko, aby spróbować zacząć budować inaczej swoje życie, a nie zostawił za sobą zbyt wiele. Właściwie, jakby nie powód jego ucieczki, sytuacja wydawała się nader korzystna. Powinien wcześniej pomyśleć nad tym, aby spakować wszystko co posiada, czyli niewiele i ruszyć na drugi koniec Polski, w rodzinnych stronach już nic go nie trzymało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz